Legendy o Bęczarce

"Wiedźma z drewnianego mostu"
 
Niedaleko obecnej szkoły w Bęczarce zbudowano kiedyś drewniany most nad wartkim potokiem płynącym przez wieś. A tu pod mostem zamieszkała zła wiedźma.
 
Na most prowadziła droga ze szpalerem olbrzymich kasztanowców, które cieniem swoich koron robiły z drogi ciemny korytarz. Trzeba było nie lada śmiałka, aby nocą odważył się wejść w ten mroczny tunel strachu i grozy, by przejść na drugą stronę po moście.
 
Aby wiedźmę udobruchać i przekupić, mieszkańcy wsi kładli w każdy wieczór po dwanaście zapalonych świec po obu stronach mostu. Światło świec miało przezwyciężyć złą moc wiedźmy.
 
Wystarczyło, że zgasła jedna świeczka i już siła światła nie była w stanie pokonać jej mocy. Wyłaniała się wtedy czarna postać z otchłani. Spotkanie w cztery oczy, nocą, na moście z wiedźmą – paraliżował wędrowców. Powodował, że ludzie bali się postawić nogę na jego deskach.
 
Mieszkańcy Bęczarki podejmowali wiele prób pokonania czarownicy: zbierali się wszyscy razem, głośno śpiewali, tupiąc przy tym, ile sił w nogach i jednocześnie uderzając kijami drewnianymi o ziemię, by hałasem przegonić wiedźmę. Bezskutecznie.
 
Długo tak żyli w strachu i strapieniu. Aż wreszcie znalazł się śmiałek, który odważył się przejść nocą samotnie przez most, by przezwyciężyć złą moc czarownicy. Strasznie tam było. Wiedźma tylko czekała na chwilę słabości zuchwalca, by go dopaść i zniszczyć. Ale dzielny człowiek nie poddawał się: przechodząc przez most, powtarzał wielokrotnie słowa jakby zaklęcie: Dobrem przezwyciężę wszelkie zła, zgiń, przepadnij zmoro zła.
 
Od tej pory zła wiedźma straciła swoją moc. Dobro i odwaga zwyciężyły nad złem. Mieszkańcy wsi mogli już bez strachu, spokojnie przechodzić przez most nawet najciemniejszą nocą.

Legenda pochodzi z książki:  Legendy Ziemi Myślenickiej
Autor: Witalis – Zdrzeniecka Anna (oprac.)
Wydawnictwo: Witryna Wydawnicza STRONA
Miejsce wydania: Trzebunia, 2003

Zobacz także artykuł: Kapliczki Bęczarki